W ostatnich latach ekonomiści ieksperci finansowi mówią o pomyśle stworzenia wspólnej azjatyckiej waluty. Zakłada się, że stanie się analogiem euro. Zainteresowanie tym tematem powoduje niestabilność pary euro-dolar. Azjatycki Bank Rozwoju zdecydował już o wprowadzeniu do obrotu „azjatyckiej jednostki walutowej”, inaczej ACU.
Jednak bez względu na nazwę Azjiwaluta, najważniejsze jest to, że zapewnia stabilność gospodarki. Oczekuje się, że będzie on odzwierciedlał notowania jednostek monetarnych z 30 krajów w regionie i będzie wykorzystywany przez pewien wskaźnik wahań różnych walut regionalnych w stosunku do dolara azjatyckiego, a także dolara amerykańskiego, euro i szeregu innych wymienialnych jednostek walutowych. Jak sukces odniesie waluta azjatycka, której nazwa to ACU, czas pokaże. Tymczasem globalna maszyna finansowa nie może się pochwalić stabilnością. Kryzysy finansowe podniecają jedną lub drugą część świata, powodując reakcję łańcuchową w wielu innych krajach i regionach. Kto wie, może azjatycka waluta naprawdę w stanie przywrócić równowagę rynkową i zapobiec globalnej zapaści finansowej. Poczekaj i zobacz!
Azjatycka waluta ma wielu przeciwników.Większość z nich zauważa, że amerykański dolar na świecie jest poszukiwany ze względu na rozwiniętą gospodarkę Stanów Zjednoczonych. Swoją negatywną opinię potwierdzają tym, że dziś rynki azjatyckie są w znacznie gorszej kondycji niż rynki amerykańskie, a ich przejściowe sukcesy gospodarcze tłumaczy jedynie eksport. Ponadto dolar amerykański (dolar azjatycki) działa swobodnie we wszystkich krajach azjatyckich, więc nie ma szczególnej potrzeby wymiany go na lokalną walutę. Wszystkie zakupy można dokonywać za pomocą amerykańskich pieniędzy. Okazuje się zatem, że waluta azjatycka prawdopodobnie nie będzie bardziej stabilna niż na przykład ta sama wygrana lub chiński juan. A to oznacza, że nie będzie w tym żadnego sensu. Wielu ekspertów ekonomicznych jest skłonnych wierzyć, że jeśli kraje azjatyckie tak bardzo potrzebują jednej waluty, pozwól im przejść na dolara amerykańskiego. Nawiasem mówiąc, miniony rok 2013 nie był udany dla regionu azjatyckiego. Według analityków finansowych azjatycki indeks walutowy stracił ponad 2%. Nawiasem mówiąc, jest to najbardziej znaczący spadek od 2008 r. Ma to jednak swoje logiczne wytłumaczenie. Kiedy Rezerwa Federalna USA zaczęła mówić tylko o możliwości ograniczenia zachęt, na rynku rozpoczęła się masowa likwidacja gospodarek wschodzących, co osłabiło waluty. Sama rupia indonezyjska spadła o 20%.
Jednak eksperci uważają, że większy czynnikograniczenie zachęt nie będzie odgrywać tak znaczącej roli, a cała uwaga inwestorów skupi się na obiecujących gospodarkach azjatyckich. A dziś są prawie najbardziej obiecujące na świecie. Dlatego obecny rok 2014 może być złotym czasem dla walut azjatyckich. W każdym razie są do tego wszystkie warunki wstępne.