Wiele osób zainteresowanych problematyką broniarmie, nadrobiły w dużej mierze błędną opinię, że artyleria lufowa w istniejących warunkach stała się praktycznie nieodebrana. I faktycznie: wydaje się, po co to jest, gdy na polu bitwy króluje broń rakietowa? Nie spiesz się, to nie jest takie proste.
Faktem jest, że artyleria lufowa to dużotańsze w produkcji i eksploatacji. Ponadto, z zastrzeżeniem użycia pocisków kierowanych laserowo (Kitolov-2), jest w stanie (oczywiście z normalnej odległości) wykazać nie mniej imponujące wyniki niż pociski na polu bitwy. Nie zapomnij o możliwości wykorzystania małych ładunków atomowych. W poważnej wojnie może to być niezwykle przydatne.
Dlatego dzisiaj omówimy działo samobieżne Hiacynt - jeden z najbardziej imponujących systemów tej klasy.
W czasie II wojny światowej samobieżnyartyleria stała się potężną i niebezpieczną bronią, której obecność często może przesądzić o wyniku bitwy na korzyść jednej lub drugiej strony konfliktu. Ich cena była znacznie niższa niż czołgów, ale w pewnych warunkach tanie i niezbyt dobrze opancerzone pojazdy mogły skutecznie niszczyć ciężkie pojazdy opancerzone wroga. Dla naszego kraju było to szczególnie ważne w początkowej fazie wojny, kiedy brakowało sprzętu wojskowego, a jego produkcję trzeba było maksymalnie uprościć i obniżyć cenę.
Prawie wszystkie dywizje karabinów zmotoryzowanych ZSRR w latachokres powojenny został zakończony czołgami i działami samobieżnymi na zasadzie mieszanej. Każdy pułk strzelców zmotoryzowanych miał wysokiej jakości broń artyleryjską, którą reprezentowała pełna bateria SU-76. Znacząco wzrósł udział innej broni artyleryjskiej, która powstała w latach wojny.
Wszystkie działka samobieżne wprowadzone do służby w tym czasie,były przeznaczone wyłącznie do wspierania atakującej piechoty w bitwie. Jednak w okresie powojennym doktryna wojskowa coraz częściej nakazywała używanie dział samobieżnych razem lub zamiast czołgów.
W latach 50. i 60. rola dział samobieżnych stale spadała.Dość często pojawiało się pytanie o całkowite zaprzestanie ich produkcji i wymianę tego typu broni na czołgi. Tak więc do połowy lat 60. opracowano bardzo niewiele nowych modeli dział samobieżnych. Prawie wszystkie z nich oparte były na starych podwoziach czołgów z II wojny światowej, wyposażonych w nowe pancerne kadłuby.
Pod koniec lat 50. ubiegłego wieku Nikita Chruszczow,zapalony miłośnik broni rakietowej, zezwolił na niemal całkowite wstrzymanie rozwoju uzbrojenia lufowego w ZSRR. Z tego powodu pozostawaliśmy w tyle za naszymi potencjalnymi przeciwnikami o kilkanaście lat. Historia wielokrotnie karała ZSRR za tę pomyłkę: już w latach 60. stało się jasne, że wartość artylerii armatniej pozostała na tym samym poziomie. Szczególnie dobitnie potwierdził to epizod w Chinach, po którym Sekretarz Generalny zrewidował swoje poglądy na ten problem.
Następnie Kuomintang umieścił całą bateriędalekiego zasięgu amerykańskich haubic i zaczął spokojnie ostrzeliwać terytorium Chin kontynentalnych. Chińczycy i nasi doradcy wojskowi znaleźli się w wyjątkowo niewygodnej sytuacji. Posiadali armaty M-46 kalibru 130 mm, ale ich pociski nie docierały do baterii wroga nawet przy sprzyjającym wietrze. Jeden z radzieckich doradców zaproponował oryginalne wyjście: aby osiągnąć cel, wystarczyło odpowiednio rozgrzać muszle!
Obie strony konfliktu były bardzo zdziwione, ale przyjęcie było udane. To właśnie ten przypadek stał się impulsem do opracowania działa samobieżnego Hiacynt w 1968 roku. Jego stworzenie powierzono specjalistom z Permu.
Ponieważ prace trzeba było zakończyć jak najszybciejszybciej, rozwój poszedł w dwóch kierunkach naraz. Eksperci zajmowali się zarówno tworzeniem broni samobieżnej, jak i ciągniętej (odpowiednio indeksy „C” i „B”). Główna Dyrekcja Artylerii natychmiast nadała tym pojazdom oznaczenia 2A36 i 2A37. Ich ważną cechą była nie tylko wyjątkowa balistyka, ale także specjalna amunicja, która została wykonana specjalnie dla dział samobieżnych Hiacynt. 152 mm to dość powszechny kaliber, ale niewiele osób wie, że Armia Radziecka nie dysponowała inną amunicją podobnego kalibru, która mogłaby być używana przez te działa samobieżne.
W Permie powstał bezpośrednioartylerii w Jekaterynburgu zaprojektowali podwozie, aw instytucie NIMI najlepsi specjaliści myśleli o stworzeniu najbardziej odpowiedniej amunicji do takiego systemu. Już w 1969 roku komisja zaproponowała do rozpatrzenia dwie wersje nowego ACS: w kiosku oraz w wersji wieżowej. Druga opcja została zatwierdzona. W 1970 roku rząd rozpoczął pełnowymiarowe prace nad działem samobieżnym Hiacynt. Już na początku 1971 r. Pierwsze działa 152 mm zostały przedstawione „opinii publicznej”, ale ze względu na niedostępność pocisków zostały one przełożone.
Załoga „Hiacyntu S” składa się z pięciu osób.Na autostradzie samochód może poruszać się z prędkością do 60 km / h, zasięg przelotowy to około 500 kilometrów. Korpus wykonany jest z płyt pancernych (stopów aluminium) o grubości 30 mm metodą spawania. Taki pancerz nie zapewnia wystarczającej ochrony załodze nawet przed karabinami maszynowymi dużego kalibru, dlatego wykonując misje bojowe należy szczególnie dobrze pomyśleć o położeniu pojazdu w terenie.
Ponadto wada odmiany „Hiacynt C”to raczej niska szybkostrzelność - nie więcej niż pięć strzałów na minutę. Należy pamiętać, że dostawa pocisków odbywa się ręcznie, dlatego przy intensywnej bitwie obliczenia mogą po prostu się męczyć, co dodatkowo zmniejszy skuteczność takiego ładowania. A jednak - biorąc pod uwagę charakterystyczne zimy domowe, nie należy być zaskoczonym chłodnym podejściem wojska do otwartej armaty, która nie jest zasłonięta wieżą. Nawet w warunkach czeczeńskiego „zimnego” okresu zdarzały się przypadki odmrożeń załóg „Hiacyntów”.
Deweloperów można uzasadnić tylkofakt, że ten ACS był pierwotnie planowany w czasie zimnej wojny. Mówiąc najprościej, został zaprojektowany specjalnie do działań wojennych w Europie Zachodniej, gdzie zimą rzadko obserwuje się temperatury poniżej 7-8 stopni Celsjusza. Warto przynajmniej pamiętać, że BMP-1, zaprojektowany na te same warunki, nie spisał się najlepiej w Afganistanie (choć z różnych powodów).
W komorze silnika znajduje sięprzód obudowy. Elektrownia jest reprezentowana przez silnik V-59 w kształcie litery V o mocy 520 KM. Osobliwością jest to, że jest połączony w jednym kawałku z dwukierunkową transmisją. Przedział dla dowódcy działa znajduje się po prawej stronie silnika. Bezpośrednio przed kopułą dowódcy znajduje się miejsce pracy kierowcy. Oddział bojowy znajduje się w środkowej części kadłuba. Muszle są ułożone pionowo.
W rzeczywistości podwozie zastosowane w tej maszynie jestpodobny do tego, który został użyty do stworzenia ACS „Akacja”. Ponieważ jednostka samobieżna jest typu otwartego, działo jest zamontowane w pozycji otwartej. Ta funkcja pozwoliła nieco skrócić samochód. Ponieważ stanowisko artyleryjskie „Hiacynt” ma stosunkowo niewielkie rozmiary (w stosunku do analogów), wygodnie jest go transportować drogą powietrzną.
Pierwotnie miał wyposażyć nowy samochódrównież z karabinem maszynowym PKT, ale ta opcja nie została przyjęta. Później został jednak włączony do projektu po raz drugi. Do 1972 r. W końcu były gotowe projekty obu typów „Hiacyntu” z oddzielnym ładowaniem skrzynek. Należy pamiętać, że w tym samym czasie opracowywany był wariant z ładunkami nabojowymi. Jednak ta opcja nigdy nie wyszła poza szkice. Seria dział samobieżnych „Hiacynt” ruszyła już w 1976 roku i natychmiast rozpoczęło się nasycanie wojsk nowym wyposażeniem.
Nowy sprzęt otrzymał bojowe „dotarcie”Afganistan i wojsko natychmiast nadały temu działowi samobieżnemu wiele pochlebnych cech. Byli pod szczególnym wrażeniem potężnego pocisku, którego można było z powodzeniem użyć do zniszczenia potężnych fortyfikacji talibów. W niektórych miejscach samobieżne działo kal. 152 mm „Hiacynt” otrzymało przydomek „Ludobójstwo”, co wskazuje na jego siłę militarną.
Konstrukcja armaty 2A37 jest dość standardowa:rura monoblokowa, zamek i hamulec wylotowy, bez których przy tak imponującym kalibrze nie da się tego zrobić. Nawiasem mówiąc, należy do typu slotu. Roleta jest półautomatyczna, typu wałek z poziomym skosem. Pistolet jest wyposażony w hamulec odrzutu typu hydraulicznego, a także hamulec odrzutu (pneumatyczny), którego cechą charakterystyczną jest to, że jego cylindry cofają się wraz z lufą. Najmniejsza rolka to 730 mm, największa to 950 mm.
Ubijak łańcuchowy działa w dwóch etapach:najpierw wysyła pocisk do zamka, a dopiero po tym, jak przychodzi kolej na łuskę. Sektorowe mechanizmy podnoszenia i obracania upraszczają pracę załogi. Armata jest uruchamiana na prostej maszynie, której urządzenie wyklucza prawie wszystkie poważne awarie.
W obszarze poziomym można wycelować pistoletw granicach 30 °. Możliwości prowadzenia w pionie - od -2,5 ° do 58 °. Pistolet pokryty jest mocną osłoną chroniącą załogę pojazdu przed pociskami, odłamkami i falą uderzeniową występującą podczas wystrzału. Tarcza jest wykonana przez proste tłoczenie z jednego arkusza stali pancernej. Przypomnijmy raz jeszcze, że "Hiacynt" to działo samobieżne. Zdjęcia dobrze pokazują jego niskie bezpieczeństwo. Ta cecha tej techniki wynika z faktu, że nie jest ona przeznaczona do bezpośrednich starć bojowych z wrogiem.
Celowniki są prostemechaniczny celownik D726-45, połączony z panoramą pistoletu PG-1M. Celownik optyczny OP4M-91A przeznaczony jest do celowania w bliższe i dobrze widoczne cele. Masa pistoletu to 10800 kg.
W celu ujednolicenia podwozia ACS 2S5 „Hiacynt”zbudowany na tej samej podstawie co ACS 2S3 „Akatsiya”. Podobnie jak w przypadku „Akacji”, cała amunicja jest umieszczana wewnątrz kadłuba, ale dostawa amunicji do działa odbywa się ręcznie. Na zewnątrz z tyłu maszyny zamocowana jest masywna płyta stabilizująca. Podczas strzelania opiera się o ziemię, zapewniając instalacji niezbędną stabilność.
Dlatego ACS „Hiacynt” w zasadzie nie możestrzelać w ruchu. Jednak standardowy czas na doprowadzenie instalacji z pozycji podróżnej do pozycji bojowej to tylko cztery minuty, więc praktyczna skuteczność tego pancerza jest bardzo wysoka. To działo samobieżne odznacza się doskonałą manewrowością, co pozwala na szybkie przemieszczanie się na polu bitwy. Nie zapomnij o wbudowanym sprzęcie do kopania. Korzystając z niej, załoga może zakopać samochód w ziemi w zaledwie kilka minut.
Powinieneś o tym wiedzieć początkowo ze standardową amunicjąsłużył jako pocisk VOF39 o łącznej masie 80,8 kg. Za efekt uderzeniowy odpowiada za ładunek OF-29 (46 kg), który zużywa prawie pięć kilogramów silnego materiału wybuchowego A-IX-2. Bezpiecznik to najprostszy (szokowy) B-429. Nieco później programiści stworzyli pocisk ZVOF86, który w połączeniu z pociskiem OF-59 może być używany do zwalczania celów na dystansie do 30 kilometrów.
Zwykła amunicja zawiera trzy tuzinyśrutów ładujących oddzielne łuski, a wśród nich nowe rodzaje strzałów o ulepszonym kształcie aerodynamicznym, a także pociski z aktywnym naprowadzaniem laserowym.
W ogóle tego w naszej prasie nie jest za dużo.reklamowane. Na zachodzie od dawna pojawiają się doniesienia, że działa samobieżne Hiacynt mogą używać ładunków jądrowych o mocy do 0,1-2 kT. Wiadomo, że dziś w naszym kraju powstają zupełnie nowe pociski kalibru 152 mm dla "Hiacynta". Jednym z najciekawszych jest pocisk klasterowy 3-0-13, z planami stworzenia dla niego samosterujących się elementów fragmentacyjnych. Bardzo obiecująco prezentują się pociski przeznaczone do aktywnego zagłuszania, które poważnie utrudniają lub uniemożliwiają pracę wrogiej elektroniki.
Ta broń jest przeznaczona do stłumieniaaktywne baterie artyleryjskie wroga, niszczenie bunkrów i innych umocnień polowych, niszczenie różnych wrogich stanowisk dowodzenia (w tym z tyłu), a także walka z ciężkimi pojazdami opancerzonymi wroga. Jak już wspomnieliśmy, przyrządy celownicze pozwalają na prowadzenie ognia zarówno bezpośredniego (optycznego), jak i zamkniętego (celownik mechaniczny). Podobnie jak inne artylerie i broń strzelecką produkcji krajowej, działa samobieżne mogą być skutecznie używane w każdych warunkach pogodowych i klimatycznych.
W przeciwieństwie do podobnych instalacji, takich jakklasy, instalacja artyleryjska „Hiacynt” nie trafiła do żadnego kraju Układu Warszawskiego. Dopiero w 1991 roku, zaraz po rozpadzie ZSRR, Finlandia nabyła 15 sztuk. Należy zaznaczyć, że w chwili obecnej brak jest informacji o opracowaniu odpowiedniego zamiennika tego ACS dla naszych wojsk, a potencjalni przeciwnicy rozwoju w tym obszarze nigdy się nie zatrzymali. Dlatego nie wiemy, jak długo „Hiacynt” będzie miał znaczenie. Działo samobieżne tego modelu z pewnością pozostanie na służbie w naszej armii przez bardzo długi czas.