Z twierdzeniem, że zazdrość to uczuciebolesne, destrukcyjne, nikt nie będzie się kłócił. Jednak niektórzy psychologowie zapewniają, że zazdrość mówi o słabości charakteru, zwątpieniu w siebie, że jest to patologia. Warto polemizować z podobnym wnioskiem.
Nie mówmy jeszcze o zazdrości.patologiczny, bezpodstawny. Ale omówmy to pytanie: czy zazdrość o byłych współlokatorów, bliskich lub współmałżonków dzisiejszej połowy jest odchyleniem psychicznym, czy też jest wzorem?
Słowa „Nie obchodzi mnie Twoja przeszłośćuczucia, nie interesuje mnie, kogo miałeś przede mną i jaki rodzaj relacji miałeś z tym, którego kiedyś wybrałeś lub wybrałeś na swojego towarzysza ”- kłamstwo, rodzaj psychologicznej ochrony przed zazdrością, ale nie jej brak. Rzeczywiście, w istocie zazdrość o to pierwsze jest wojną z przeszłością, której nie można zmienić, walką z wiatrakami, z duchem, którego niestety nie można pokonać. Więc nie warto tego robić.
Chociaż samo uczucie na pewno odnajdzie się w sercuTwój własny, choć malutki, kąt. A jeśli tak się w życiu zdarzyło, że wybraniec niestety ma już podobne doświadczenie, trzeba nauczyć się postrzegać je jako tak realne, jak to tylko możliwe: jesteś teraz ze mną, u nas wszystko jest w porządku, a zazdrość o tego pierwszego może tylko zrujnować to, co mamy teraz.
Chociaż często nowe relacje są nadal niszczonewłaśnie z powodu istnienia tej przeszłości. Oto przykład z życia. Mężczyzna mieszkał z damą, stosunki rodzinne przypominały bardziej pozycję „taty-córki” niż „równych małżonków”.
Drugi wybrany był całkowitym przeciwieństwempo pierwsze: niezależny, o silnej woli, zręczny, „chwytliwy”. Wydaje się, że mężczyzna musi teraz żyć i cieszyć się. Ale nie! Przed Nowym Rokiem przychodzi do domu z drzewem. Nowa żona z dumą pokazuje mu już udekorowaną choinkę, którą sama kupiła, przyniosła i zainstalowała. Ale mąż waha się, jest zawstydzony i informuje kobietę, że kupił to drzewo dla swojej byłej żony.
„Ona jest tak nieprzystosowana… Tak pozostaniew Nowy Rok bez choinki… ”W rezultacie mężczyzna idzie zabrać drzewko do swojego starego domu, w którym pozostaje na zawsze. Pytania: kto ma rację, kto jest winny, co mogłaby zrobić nowa kobieta tego mężczyzny uwikłanego w jej uczucia, pozostanie bez odpowiedzi. Bo ani zazdrość o byłego, ani próby zapobieżenia rozpadowi nowych związków w takich sytuacjach nie mogą niczego zmienić. Po prostu stare uczucia okazały się silniejsze, niż się wydawało na pierwszy rzut oka.
Co dziwne, niektóre rodziny rozpadają sięz powodu całkowitego braku zazdrości. W takich sytuacjach takie relacje graniczą z obojętnością. Trochę zazdrości w miłości jest jak dodanie do potrawy przypraw, soli i cukru. Bez niej życie staje się mdłe i monotonne.
Często to odchylenie ma realne wyjścieskandale, walki, despotyczny stosunek do zazdrosnych. Próba nawiązania relacji z osobą cierpiącą na patologiczną zazdrość może odegrać kiepski żart.
Dzieci „nielubiane” są często najbardziej przewrotnymi tyranami. Później czasami okazują się okrutnymi, zazdrosnymi ludźmi, maniakami, mordercami lub pijanymi bezdomnymi.
Drugi powód niewygodnych relacji rodzinnych,gdzie zazdrość rządzi i rządzi wszystkimi uczuciami, znowu jest doświadczeniem życia rodzinnego w dzieciństwie. Tylko tutaj warto już mówić nie o patologii, ale o złym przykładzie, który człowiek bierze od swojej rodziny, stosując go do siebie i swojej bratniej duszy.