Często wystarczająca liczba osób patrzy na to lub tamtowynalazek nawet nie zastanawia się nad tym, dlaczego wygląda lub nazywa się tak czy inaczej. Większość współczesnych parków ma atrakcję zwaną diabelskim młynem, ale niewielu urlopowiczów wie, dlaczego ten projekt ma tak złowieszczą nazwę.
Co dziwne, został zaprojektowany „cholerakoło ”nie tylko tak, ale z chęci„ dogonienia i wyprzedzenia ”słynnej wieży Gustawa Eiffla. J. Ferris, który słusznie można nazwać ojcem-założycielem diabelskiego młyna, postawił sobie taki cel. Na wiele sposobów zostało to osiągnięte.
Zainstalowano pierwsze koło diabelskieAmerykańskie miasto Chicago pod koniec XIX wieku miało 75 metrów średnicy. W 36 kabinach mogło pomieścić ponad dwa tysiące osób, a sam mechanizm wprawiały w ruch silniki, których łączna moc przekroczyła dwa tysiące koni mechanicznych. Głównym celem tej atrakcji było zbadanie otoczenia i „łaskotanie nerwów” w szlachetnym społeczeństwie.
Nawiasem mówiąc, ten pierwszy budynek to jedenz wersji wyglądu nazwy Ferris Wheel. Chodzi o to, że daty budowy były wyjątkowo napięte, więc robotnicy musieli pracować dosłownie w szalonym tempie. To od nich nazwa poszła na spacer, który później stał się powszechnie rozpoznawany.
Inna wersja podkreśla to we Francjipierwsze diabelskie koło miało trzynaście kabin, stąd połączenie z tuzinem tuzinów i ogólnie ze złymi duchami. Istnieje wersja czysto rosyjska. Chodzi o to, że kiedyś w rosyjskich parkach, wraz z diabelskim młynem, istniały podobne konstrukcje, które obracały się poziomo z bardzo dużą prędkością, więc ich gości dosłownie odrzucono na boki. To właśnie te atrakcje zaczęto nazywać „Diabelskim Młynem” i dopiero wtedy termin ten przeszedł na „pionowego brata”.
Dziś każdy kraj ma swój własnyprojekt, z którego wszyscy obywatele są słusznie dumni. W Rosji taka konstrukcja jest uważana za „diabelski młyn” w WOGN-u. Położona na znaczącym wzgórzu, daje odwiedzającym możliwość podziwiania pięknych widoków rosyjskiej stolicy. Budynek ten ma dość ciekawą historię: był kilkakrotnie wymieniany, stając się coraz bardziej nowoczesny. Ostatni diabelski młyn w Moskwie do tej pory zainstalował V. Gnezdilov. Według wspomnień projektanta, ówczesny burmistrz J. Łużkow sprawował osobistą kontrolę nad tym procesem. Budynek powstał w przededniu 850-lecia miasta i stał się wspaniałym prezentem na to święto.
„Diabelski młyn” w Moskwie, tak przy okazji, iKonstrukcja Ferris, miała średnicę 70 metrów, a maksymalna wysokość, z której przeprowadzono badania, wynosiła 73 metry. W sumie na obwodzie znajdowało się czterdzieści stoisk, z których osiem było otwartych i zapewniało odwiedzającym naprawdę niezapomniane wrażenia. Jeden obrót koła został wykonany w 450 sekund, dzięki czemu każdy miał czas, aby w pełni cieszyć się pięknem Moskwy.
Jednak czas minął, a w 2012 roku „diabelski młyn”w Moskwie straciła status najwyższego w Rosji. Stało się to po zainstalowaniu nowej 80-metrowej konstrukcji w Soczi. Jednocześnie zdecydowano, że w Ogólnorosyjskim Centrum Wystawienniczym powstanie nowe koło o średnicy aż 200 metrów. Ten rozmiar pozwoli mu stać się największym diabelskim młynem na świecie.