Artysta o dźwięcznym nazwisku Bogdanov-Belskybył rodem z samego dna społeczeństwa. Wydawałoby się, że środowisko, w którym dorastał, musiało go zmielić i wchłonąć, ale nie. Artysta otrzymał wykształcenie i sławę. Jego biografia jest przykładem nie tylko szczęśliwego połączenia okoliczności, ale także niestrudzonej ciężkiej pracy. Wizerunek wiejskiej szkoły, jej uczniów i nauczycieli stał się jednym z głównych jego dzieł.
Mroźny dzień 8 grudnia 1868 r. Pod Smoleńskąrobotnicy urodzili nieślubnego syna. Wszyscy wiedzą, jak społeczeństwo traktowało takie dzieci, a nawet z dołu. Matka z dzieckiem „z litości” schroniła swojego starszego brata. Wiele trudności przypadło udziałowi małego Nikołaja. Przy urodzeniu otrzymał imię Bogdanov - nadane przez Boga. Artysta „Belsky” później dodał siebie na cześć hrabstwa, w którym dorastał.
Chłopiec otrzymał pierwsze dwa lata nauki wwiejska szkoła kościelna w Shopotova. Dzięki patronatowi swojego nauczyciela-kapłana dotarł do szkoły profesora Rachińskiego. Szkolono tutaj prostych chłopskich chłopców, takich jak Mikołaj. Ten człowiek odegrał decydującą rolę w życiu artysty. Sam Bogdanov-Belsky zawsze mówił, że wszystko jest mu winien.
Widząc talent chłopca do malowania, Rachinsky pomógłnajpierw pójdzie do szkoły rysunku w Trinity-Sergius Lavra, a następnie do Moskiewskiej Szkoły Malarstwa, Rzeźby i Architektury. Patron pomógł chłopcu finansowo, co miesiąc przeznaczając pieniądze na utrzymanie. W szkole Nikolai wszedł do klasy krajobrazu, gdzie pracował bardzo skutecznie, często będąc pierwszym wśród kolegów z klasy. Młody człowiek miał wielkie szczęście z nauczycielami, byli wspaniałymi rosyjskimi artystami: Wasilijem Połenowem, Władimirem Makowskim, Illarionem Pryanishnikovem. Nikołaj długo zastanawiał się nad tematem zdjęcia dyplomowego, a Rachinsky go zachęcił. Owocem entuzjastycznej pracy artysty był obraz „Przyszły mnich”.
Po ukończeniu szkoły w MoskwieBogdanov-Belsky kontynuuje studia na Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu w klasie Ilyi Repin. Pod koniec 1895 r. Absolwent wyjechał do Europy: do Paryża, Monachium, a następnie do Włoch. Kolorystyka obrazów artysty jest wzbogacona, jego posiadanie technik malarskich jest zwiększone.
Chwała w Rosji Bogdanov-Belsky przynieśćobrazy „U drzwi szkoły” i „partytura ustna”. Artysta otrzymał zamówienia: portrety, martwe natury, krajobrazy. Napisał najbardziej znanych i wpływowych ludzi swojej epoki. Jego pędzle należą do portretów cesarza Mikołaja II, wielkich książąt, Fedora Chaliapina. Ale jego ulubionymi modelami są chłopi, żywi, szczerzy i bezpośredni.
Prace artysty zostały nabyte przez Galerię Tretiakowską,Uczestniczy w wystawach Stowarzyszenia Wędrowców. Jego obrazy podróżują po Rosji, a następnie eksportowane do Paryża i Rzymu. W wieku 35 lat Nikołaj Pietrowicz Bogdanow-Belski został akademikiem malarstwa, a 10 lat później członkiem Akademii Sztuk.
Po powstaniu rewolucjonistówrząd staje się oficjalną sztuką „lewicy”. Zaczyna się prześladowanie realistów, sztuka klasyczna więdnie i eliminuje. Korovin, Polenov, Vasnetsov, Nesterov - wszyscy doświadczyli trudów czasu porewolucyjnego. Na zaproszenie przyjaciela Bogdanov-Belsky przeprowadził się do Rygi. Artysta podejmuje z nową energią pracę, aktywnie uczestniczy w zagranicznych wystawach sztuki rosyjskiej. Jego obrazy odnoszą sukcesy i znajdują się w prywatnych kolekcjach. Do tej pory wiele płócien Bogdanowa-Belskiego rozrzuconych po całej Europie Zachodniej.
W 1941 r. 73-letni artysta wyprzedził nowytest: wojna. Ale nie było już siły do walki, zbyt wiele zostało przekazane i ucierpiało. Artysta choruje, opuszczają go siły twórcze. Nikołaj Pietrowicz przeszedł operację w Niemczech, ale nie pomogła. W 1945 r. Podczas bombardowania artysta umiera. Został pochowany na rosyjskim cmentarzu w Berlinie. Zdjęcia Bogdanowa-Belskiego, a teraz pozostają bardzo popularne. Niektóre z nich można zobaczyć w Galerii Trietiakowskiej i Muzeum Rosyjskim, wiele znajduje się w prywatnych kolekcjach.
Pomysł na ten obraz Bogdanowa-Belskiego zrodził się z jego przyjaciela i opiekuna Rachinskiego. Został napisany w 1889 roku.
W ciasnym pomieszczeniu chaty siedzi dwóch:starszy mnich wędrowiec i śniący chłop. Mnich coś mu mówi, a chłopiec słucha. W jego oczach pojawiają się obrazy pobożnej, spokojnej przyszłości. Słucha wędrowca, ale jego myśli nie są już w pokoju, ale gdzieś w nieznanych odległościach. Któregoś dnia pójdzie też z plecakiem na plecach, aby wychwalać imię Boga.
Obraz został namalowany do egzaminu końcowego w rszkoła. Artysta z wielkim niepokojem oczekiwał rezultatu: w końcu uczył się w klasie pejzażu, a płótno przedstawił gatunkowo. Mimo obaw obraz odniósł sukces i został kupiony przez znaczącego kolekcjonera, a następnie trafił do pałacu cesarskiego.
To jeden z pierwszych obrazów chłopadzieci, który napisał Bogdanov-Belsky. Okazuje się, że wirtuoz jest prostym chłopcem. Proste, ale niezupełnie. Jego gra na bałałajce zgromadziła wokół siebie krąg dzieci. Jest dwoje dzieci, dziewczynka i starszy chłopiec. Wszyscy słuchają muzyki, jak na koncercie wielkiego artysty, łapią każdy dźwięk. Sam wirtuoz koncentruje się na swojej grze. Artysta umieścił je na malowniczej łące w brzozowym lesie. Drogi każdemu sercu krajobraz harmonijnie otacza grupę dzieci i wydaje się, że słyszy grę samego młodego talentu.
W 1896 roku Bogdanov-Belsky namalował ten obraz.Nadal często prosi się o pisanie na ten temat esejów do dzieci w szkole. W roli nauczyciela artysta wcielił się w swojego mentora, Rachinskiego. Zajęcia w wiejskiej szkole. Trwa liczenie werbalne. Obraz jest pełen napięcia, we wszystkim czuć ciężką pracę. Dominujące miejsce zajmuje czarna tablica łupkowa z matematycznym przykładem. Wokół tablicy tłoczyły się dzieci w każdym wieku. Ten przykład nie jest łatwy, ale spróbuj policzyć go w głowie! Na każdej twarzy widać intensywną pracę myślową. Na pierwszym planie chłopiec w zamyśleniu pociera brodę. Jest krótko obcięty, jego niesforne włosy najeżone jeżem. W porównaniu z innymi facetami jest ubrany bardzo kiepsko: brudna koszula z postrzępionym łokciem jest przepasana sznurem, szorstkie spodnie to lepsze czasy. Jego twarz jest napięta: oto on, odpowiedź jest już blisko, teraz wypadnie mu z języka!
Nie wiemy, kim są ci wszyscy chłopcyprzyszłość. Może będą kontynuować dzieło swoich dziadków i ojców i zostaną, by orać ziemię we wsi. Może pojadą do miasta i „wejdą do ludzi”, a ktoś nawet sam zostanie nauczycielem. Jedno jest pewne: żaden z nich nie zamieni się w pasożyta i zgubę, wiele wyjdzie ze wszystkich.
W 1897 roku Paweł Trietiakow kupił konto ustne do swojej galerii. Obraz jest nadal popularny, wielu zatrzymuje się przed nim, aby przyjrzeć się mu bardziej szczegółowo.
Wiele obrazów Bogdanowa-Belskiego, przedstawiającychwiejskie dzieciaki, autobiograficzne. „U drzwi szkoły” - tak po prostu. Na zdjęciu czysta, jasna sala w wiejskiej szkole. Tablica łupkowa o równych liniach, zgrabne rzędy biurek, głowy pilnie pochylone nad książkami. A nowy uczeń patrzy na całą tę łaskę. Chłopiec jest bardzo źle ubrany. Kurtka ze szmat wydaje się teraz kruszyć na nim, w spodniach są duże dziury, łykowe buty są postrzępione i brudne. Stoi plecami do widza i ukradkiem spogląda zza drzwi na cały ten blask, nie odważając się wejść. Być może młody pasterz Nikołaj stał kiedyś w ten sam sposób, nie ośmielając się przekroczyć progu szkoły swojego dobroczyńcy Rachinskiego.
Dwoje dzieci, chłopiec i dziewczynka weszło do mistrzadom. Być może są to młodzi przyjaciele samego artysty, który przyszedł mu pozować. Szczupłe dzieci mają krótkie włosy i są odświętnie ubrane. Dziewczynka ma na sobie jasnoczerwoną sukienkę w kropki, a chłopiec koszulę z eleganckim wzorem. Różnorodne ubrania nawiązują do malowniczych draperii za dziećmi. Siedzą na luksusowym (jak na swoje standardy) fotelu z rzeźbionymi uchwytami i uroczyście piją herbatę ze spodków. Na stole przed nimi kubek i szklanka, bajgle i kostki cukru. Wizyta w dworku nie jest łatwym wydarzeniem. W twarzach dzieciaków można odczytać świadomość powagi chwili, napięte figury wywołują emocje.
Obrazy Bogdanowa-Belskiego zawsze urzekająjego szczerość i spontaniczność. Szkoda, że wiele z dorobku twórczego artysty zostało dla nas utracone: pozostało za granicą i zostało sprzedane do prywatnych kolekcji.