Urodzony w Moskwie (1861 g.), a odwiedzając stolicę Francji po raz pierwszy w 1887 roku, K.A. Korovin na zawsze zakochał się w tym świątecznym mieście i sztuce impresjonistów. Czasami ma się wrażenie, że przed oczami Konstantina Aleksiejewicza zawsze był hałaśliwy i wesoły obraz - Paryż. Przybył do niego w 1892, 1893, potem niejednokrotnie w pierwszej dekadzie XX wieku, a od 1923 roku tam mieszkał. Miasto o każdej porze dnia zajmowało jego wyobraźnię.
Artysta spogląda na miasto z góry.To jest obraz „Paryż. Poranek ”(1907). Bez świateł miasto rozświetla jedynie pomarańczowa plamka słońca. Wszystko spowija szara mgła, przez którą prawie nie widać ścian, okien z gzymsami, wąskiej uliczki z rzadkimi przechodniami. Z kominów unoszą się kłęby dymu. Wszystkie domy straciły swoją przejrzystość. Malowanie „Paryż. Poranek ”stwarza wrażenie chłodu i niewygodnego życia zawodowego. Zupełnie inny nastrój wywołują wieczorne i nocne krajobrazy Paryża.
Był wesołym i czarującym rozmówcą, któryjego historie mogą urzekać i romantyczne młode damy Turgieniewa oraz ich ciotki i babcie. Był duszą i ulubieńcem każdej firmy. Nieprzypadkowo ten żartowniś o wesołym charakterze odnalazł własny styl artystyczny. Każdy obraz „Paryż” (1907, 1933) powie więcej o artyście niż wszystkie wspomnienia. Późnym wieczorem i nocą jasne światło zalewa place i bulwary, po których paryżanie spacerują lub wracają z teatrów i restauracji. I jak dobry jest Moulin Rouge - źródło radości i radości z gorączkowego życia.
Obraz „Paryż po deszczu” jest pełen smutku i przygnębienia.Mimowolnie przychodzą mi na myśl słowa Paula Verlaine'a: „Niebo nad miastem płacze, a moje serce płacze”. Miasto jest ciemne, matowe, zarysy pni bez listowia i sylwetki domów są ledwo widoczne. A obok, dla kontrastu, można umieścić nocny bulwar Paryski, który odchodzi w dal, gdzie otwiera się niewyraźnie błękitne niebo.
Pełen emocji i wysublimowanych entuzjastycznych uczućnastrój tworzą obrazy Paryża wieczorem i nocą K. Korovina: jasne światło i refleksy jego świateł, próżność czy niespieszny ruch inteligentnych przechodniów, migających samochodów. Patrzymy na obraz i widzimy spektakl jak na scenie, chociaż artysta nie ustawił przed sobą efektu scenicznego. Paryż sprawia, że prawdziwy obraz jest bardziej spektakularny i fantastyczny. Widok z okna lub balkonu otwiera przedstawienie teatralne na ulicy. Coś się w nim ciągle dzieje. Tylko artysta zatrzymuje się przed nami na chwilę piękna.
Znowu padało, ale co za radość! Paryż ma wiele twarzy.
Dopuszcza się „absolutną wysokość” znaków życiamistrz, aby zobaczyć, czego inni nie zauważają. Nie możesz się tego nauczyć. Jeśli jest to dane malarzowi z natury, to wraz z ciężką pracą i umiejętnościami rodzą się arcydzieła, których jest wiele w K. Korovinie.