/ / Sołżenicyn: podsumowanie „Szkoda”, analiza dzieła

Sołżenicyn: podsumowanie „Szkoda”, analiza dzieła

A. I.Sołżenicyn jest utalentowanym pisarzem, który stworzył zarówno obszerne powieści, jak i opowiadania. Wśród tych ostatnich znajduje się praca „Co za szkoda”, która robi duże wrażenie na czytelniku.

„Co za szkoda”: krótkie podsumowanie

Podsumowanie Sołżenicyna Co za szkoda
Kiedyś Anna Modestovna doszła do pewnegoinstytucja, w której potrzebowała certyfikatu, ale personel wyszedł na lunch. Szkoda, oczywiście, ale kobieta postanowiła poczekać: za piętnaście minut powinni wrócić do pracy. Nie było chęci stać na schodach, a Anna Modestovna wyszła na ulicę. Kapała mżawka.

Artykuł w gazecie

Анна шагала по бульвару и вдруг заметила газетный Stań, stojąc na słupkach w kolorze jasnoniebieskim. Za szklanym obwieszeniem „Pracy” wisiały zarówno jego wewnętrzna, jak i zewnętrzna strona. Kobieta zauważyła duży nagłówek: „Nowe życie w dolinie rzeki Chu”. Anna Modestovna wytarła szklankę rękawicą i zaczęła czytać, co napisano. Nawiasem mówiąc, Sołżenicyn stworzył historię „Szkoda”, myśląc o jednej prawdziwej kobiecie.

Treść artykułu

Autor artykułu był wyraźnie utalentowanym dziennikarzem.Pisał o pracach hydraulicznych, kanałach irygacyjnych i odprowadzaniu wody, hojnie doprawiając to wszystko terminami. Mówił o tym, jak piękna jest pustynia, która teraz wydaje owoce, i podziwiał obfitość zebranych plonów.

Szkoda podsumowania
I na zakończenie napisał, że cały głównyprojekt został zakończony żmudnymi obliczeniami cztery dekady temu, w 1912 roku, przez utalentowanego hydrografa B * Modesta Aleksandrowicza, który ciężko pracował pomimo niesprzyjających i niebezpiecznych czasów, w których żył. O jego poświęceniu i ciężkiej pracy chciał powiedzieć Sołżenicyn. Podsumowanie „Jaka szkoda” nie oddaje całego uroku dzieła.

Anna pochyliła się, by przyjrzeć się bliżejtekst, znajdujący się w samym rogu, ponownie potarł szybę i ledwo powstrzymując emocje, kontynuował czytanie. Dziennikarz napisał, że w reżimie carskim, który nigdy nie uwzględniał interesów ludu, idee hydrografu nie mogły zostać zrealizowane. Jaka szkoda! Szkoda, że ​​tak utalentowana osoba zmarła nie czekając na realizację swoich planów.

Próba kradzieży gazety, spotkanie z policjantem

Nagle Anna poczuła się tak, jakby cała została oblanastrach, ponieważ już wiedziała, jakie będzie jej następne działanie: ukradnie gazetę! Gdy tylko ją oderwała, usłyszała wyraźny i głośny gwizd policjanta za jej plecami. Kobieta nie uciekła: było już późno i wyglądałoby to jakoś głupio. Prawdopodobnie sam Sołżenicyn przychylił się do tej opinii. Podsumowanie „Co za szkoda” pozwala zapoznać się z fabułą słynnej historii.

Wynik sytuacji

Jaka szkoda analiza Sołżenicyna
Policjant zapytał ściszonym głosemczy Anna zapłaci grzywnę w wysokości dwudziestu pięciu rubli. Kobieta mogła tylko odpowiedzieć, że bardzo jej przykro i była gotowa odwiesić publikację, jeśli policjant pozwoli. Spojrzała na swojego oskarżyciela i spodziewała się kary. Policjant zapytał, dlaczego nie podobało jej się to wydanie drukowane. Anna odpowiedziała, że ​​napisano o jej ojcu. Teraz funkcjonariusz organów ścigania zrozumiał ją i założył, że prawdopodobnie jest krytykowany. I czy jedna porwana gazeta pomoże w tym przypadku? Kobieta szybko wyjaśniła, że ​​jej ojciec jest chwalony. Policjant zapytał, dlaczego nie chce kupić gazety w sklepie. Anna wyjaśniła, że ​​to stare wydanie i nigdzie nie ma. Policjant ulitował się nad kobietą i pozwolił jej wziąć gazetę, dopóki nikt tego nie zauważył. Anna serdecznie mu podziękowała i pospieszyła do wyjścia. Dobrze, że tak pomyślny wynik sytuacji przewidział Sołżenicyn. Podsumowanie „Szkoda” można jednak nazwać dość ponure, podobnie jak sama historia.

Kobieta szła szybko, zapominając ow jakim celu przyszedłeś na ten bulwar, ściskając nierówno złożoną edycję na piersi. Raczej mamie! Pilnie musimy wspólnie przeczytać artykuł! Wkrótce tata otrzyma stałe miejsce zamieszkania, a potem mama pojedzie tam, zabierając ze sobą gazetę.

Tragiczne zakończenie

Jaka szkoda Sołżenicyn
Dziennikarz nie wiedział wcześniej, że ten wielki człowiekwciąż żywy. Udało mu się poczekać na realizację swoich genialnych pomysłów, ponieważ postanowiono zastąpić karę śmierci karą pozbawienia wolności, a dwadzieścia lat spędził na ciężkiej pracy i w więzieniach. Cóż za tragiczne i oszałamiające zakończenie napisał Sołżenicyn! Podsumowanie „Szkoda” robi jednak słabsze wrażenie niż cała historia.

Analiza historii

Praca „Co za szkoda”, powstała w 1965 roku,Różni się ona wyraźnie od innych opowiadań Sołżenicyna, mimo że opowiada także o losie człowieka okaleczonego przez totalitarne społeczeństwo. Akcja nie dzieje się w więzieniu ani w obozie. Nie ma przerażających zdjęć opisujących pracę skazanych (jak na przykład w powieściach autora „Jeden dzień w Iwanie Denisowiczu” i „Archipelagu Gułag”). Nie ma momentów ukazujących cierpienie i udrękę więźniów. Ale po przeczytaniu dzieła, czytelnik wciąż jest pod wrażeniem przez długi czas. Losy ludzkie w społeczeństwie totalitarnym są ponure i ponure, zarówno w więzieniu, jak i poza nim. Nawiasem mówiąc, w takim stanie nie może być naprawdę wolnych ludzi. O tym właśnie opowiada historia „Co za szkoda”. Sołżenicyn zaaprobowałby analizę, ponieważ jasno wyjaśnia sens pracy.

Co ciekawe, pisarz nic nam nie mówiwiek i wygląd Anny. Wskazuje to, że chciał w jej osobie przedstawić zbiorowy obraz obywatela żyjącego w okresie swego rodzaju terroru stalinowskiego. Autorowi udało się narysować uogólniony portret osoby wykształconej, żyjącej w tych strasznych latach nieszczęśliwej egzystencji.

Podobało mi się:
0
Popularne posty
Duchowy rozwój
Jedzenie
tak